WITAMY NA STRONIE WWW
PARAFII ŚW. JADWIGI ŚLĄSKIEJ
W KATOWICACH - SZOPIENICACH
Liturgia
Wydarzenia
Święci Makary i Eugeniusz (20 grudnia)
20 grudnia w kalendarzu
1905 – papież Pius X wydał dekret zalecający częstą Komunię świętą,
1920 - powstała diecezja łódzka,
1970 – Władysław Gomułka został odsunięty od władzy, a pierwszym sekretarzem KC PZPR został Edward Gierek,
2014 – sakra biskupa pomocniczego archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej Henryka Wejmana.
ekai.pl
Fatima: długie kolejki do spowiedzi w sanktuarium
Długie kolejki do sakramentu spowiedzi ustawiają się pod konfesjonałami w portugalskim sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Fatimie, a liczba pątników w tym miejscu kultu maryjnego rośnie, przekazali KAI przedstawiciele rektoratu tego sanktuarium oraz pielgrzymi.
Pochodząca z Lizbony Henriqueta Sena przyznała, że pomimo długiego oczekiwania w kolejce na spowiedź w podziemiach bazyliki Trójcy Przenajświętszej nie udało jej się wyspowiadać. - Przystąpię do sakramentu spowiedzi w jednym ze stołecznych kościołów. W fatimskim sanktuarium kolejki przed Bożym Narodzeniem są zbyt długie – dodała Sena, która odwiedziła Fatimę w drodze ze wschodniej Portugalii do Lizbony. Liczny napływ pątników w okresie przedświątecznym, głównie Portugalczyków, do sanktuarium w Fatimie potwierdziła KAI także Patricia Duarte z biura prasowego tego maryjnego miejsca kultu. Dodała, że wraz z dużym napływem pielgrzymów rektorat na razie nie podjął się publikacji szacunkowej oceny liczby pątników, którzy napłynęli tam w 2024 r.
W drugiej połowie grudnia licznie napływający do Fatimy pielgrzymi mają okazję do odwiedzenia nowych ekspozycji, a także udziału w innych wydarzeniach kulturalnych. Jednym z nich był niedzielny bożonarodzeniowy koncert Akademickiej Orkiestry Uniwersytetu Lizbońskiego. Zorganizowane w Centrum Duszpasterskim im. Pawła VI wydarzenie poprowadził dyrygent Tiago Oliveira.
mz / Fatima / ekai.pl
Chrześcijanie w Syrii liczą na spokojne święta
Dyrektor Jezuickiej Służby Uchodźcom (JRS) w Syrii podkreśla, że choć obecne zmiany polityczne budzą nadzieję na lepszą przyszłość, to wśród Syryjczyków nadal panuje ogromna niepewność. Ojciec Vincent de Beaucoudrey zauważa, że islamscy rebelianci, którzy przejęli władzę, jak dotąd dotrzymują swych obietnic i szanują chrześcijan.
Jezuita przypomina, że nowe władze zapowiedziały, że chcą stworzyć Syrię z chrześcijanami i każdy ma mieć swoje miejsce w społeczeństwie. „W Aleppo, gdzie władze działają już od kilkunastu dni, zezwolono na umieszczanie dekoracji świątecznych w kościołach, na fasadach itp. Są oznaki, że możemy świętować spokojnie Boże Narodzenie. Obawy dotyczą dłużej perspektywy i kierunku, w którym będzie podążał kraj' – mówi zakonnik. Ojciec Vincent de Beaucoudrey wyraził smutek z powodu postawy wspólnoty międzynarodowej, która ogłosiła, że powrót uchodźców do Syrii nie jest problemem, przed zniesieniem sankcji i przed otwarciem ambasad w tym kraju. „Nasz kraj przeżywa ogromną zapaść gospodarczą, wielu ludzi wyjechało. Wciąż panuje wielka niepewność. To charakteryzuje dzisiejszą Syrię' – podkreślił dyrektor JRS na ten bliskowschodni kraj. Wskazał, że ludzie z większą odwagą mówią teraz o zbrodniach minionego reżimu, jednak wciąż skomplikowane jest mówienie o tym, jak możemy tworzyć jeden naród. „Nadal skomplikowane jest mówienie o różnicach religijnych' – podkreślił jezuita mieszkający w Damaszku.
Nieoczekiwana ofensywa rebeliantów, która rozpoczęła się 27 listopada, doprowadziła do błyskawicznego zdobycia Aleppo, a następnie do obalenia reżimu Baszara el-Asada. Wśród rebeliantów kluczową rolę odgrywa sunnickie ugrupowanie zbrojne Hajat Tahrir asz-Szam. Powstało w 2017 roku z połączenia kilku dżihadystycznych grup zbrojnych, w tym lokalnego odgałęzienia Al-Kaidy, stąd pytanie, w jakim kierunku rozwiną się dalsze rządy i czy islamiści naprawdę uszanują mniejszości religijne żyjące w Syrii, w tym chrześcijan różnych obrządków.
Beata Zajączkowska, Vatican News PL / Damaszek / ekai.pl
Kard. Pizzaballa: dzieło Boga może przynieść życie nawet tam, gdzie wszystko wydaje się bezowocne
Dzieło Boga, może przynieść życie tym, którzy wierzą, nawet tam, gdzie wszystko wydaje się skończone i bezowocne, niezdolne do nowości – wskazuje komentując fragment Ewangelii (Łk 1,39-45) czytany w IV Niedzielę Adwentu roku C (22 grudnia 2024 r.) łaciński patriarcha Jerozolimy, kard. Pierbattista Pizzaballa OFM.
st / Jerozolima / ekai.pl
Jerozolima: zwierzchnicy Kościołów apelują o zawieszenie broni i odbudowę Strefy Gazy
Po zawieszeniu broni między Izraelem a Libanem, patriarchowie i zwierzchnicy Kościołów w Jerozolimie wezwali również do zakończenia wojny w Strefie Gazy i innych strefach walk w regionie. We wspólnym orędziu z okazji Bożego Narodzenia, które zostało opublikowane w Jerozolimie w piątek, ponowili apel o uwolnienie wszystkich więźniów i zatrzymanych, powrót bezdomnych i wysiedlonych oraz leczenie chorych i rannych.
Jednocześnie wezwali do zwrotu niesprawiedliwie skonfiskowanego lub zagrożonego mienia oraz do odbudowy wszystkich publicznych i prywatnych budynków cywilnych, które zostały uszkodzone lub zniszczone. Tradycyjne przesłanie z okazji Bożego Narodzenia zostało wydane przez zwierzchników greckich prawosławnych, katolickich, ormiańskich, koptyjskich, syryjskich, anglikańskich, luterańskich i innych Kościołów i wspólnot reprezentowanych w Jerozolimie.
„W tych mrocznych dniach trwającego konfliktu i niepewności w naszym regionie, my, patriarchowie i zwierzchnicy Kościołów w Jerozolimie, nadal niezłomnie głosimy naszym lokalnym społecznościom i reszcie świata odwieczne przesłanie Bożego Narodzenia o prawdziwym świetle: narodzinach naszego Pana Jezusa w Betlejem' - czytamy w orędziu. Jest to tym bardziej bolesne, że „wojny wciąż szaleją, a niezliczone miliony ludzi w naszym regionie i na całym świecie nadal boleśnie cierpią'.
tom/ Jerozolima / ekai.pl
Ks. prof. Cisło z Ziemi Świętej: Chrześcijanie tracą tu wszystko!
Chrześcijanie w Ziemi Świętej zmagają się z dramatyczną codziennością, w której brak pracy, perspektyw i narastające napięcia prowadzą do masowej emigracji. Ks. prof. Waldemar Cisło, inicjator Fundacji Przyjaciel Misji, przebywa obecnie w regionie, dokumentując ich trudną sytuację. Jego apel o pomoc nie pozostawia wątpliwości: bez wsparcia chrześcijańska obecność w kolebce wiary jest poważnie zagrożona.
Życie na granicy przetrwania
- Nie mamy pracy, brak turystów, puste ulice, młodzi wyjeżdżają, bo nie widzą tu przyszłości – mówi Elias, rzemieślnik z Betlejem, który od pokoleń zajmuje się produkcją wyrobów z drewna oliwnego. - Nasze dzieci pytają nas, dlaczego zostajemy w miejscu, które nie daje nam nadziei. Odpowiadamy: dla wiary, ale jak długo jeszcze wytrzymamy?
Ks. Cisło podczas wizyty w Ziemi Świętej spotyka się z rodzinami, które każdego dnia walczą o przetrwanie. - Chrześcijanie tracą tu wszystko – nie tylko środki do życia, ale i poczucie bezpieczeństwa. To ludzie, którzy przez wieki strzegli najświętszych miejsc, a dziś sami potrzebują naszej pomocy, by przetrwać – podkreśla.
Dlaczego chrześcijanie wyjeżdżają?
Konflikty i napięcia polityczne sprawiają, że chrześcijańskie wspólnoty w Ziemi Świętej zmniejszają się w zastraszającym tempie. W regionie chrześcijanie stanowią już około 2% ludności. - Nasza sytuacja jest coraz bardziej dramatyczna – mówi Miriam, matka pięciorga dzieci. - Kiedyś mieliśmy klientów z całego świata, dziś brakuje turystów, a nasze produkty z drewna oliwnego leżą na półkach. Nie mamy z czego utrzymać naszych rodzin.
Stąd inicjatywa Fundacji Przyjaciel Misji.
Jak możemy pomóc? Inicjatywa Fundacji Przyjaciel Misji
Pomóc można w prosty sposób, wspierając lokalnych rzemieślników, którzy wytwarzają rękodzieło z drewna oliwnego – tradycyjne różańce, krzyże i szopki bożonarodzeniowe. Sprzedaż tych wyrobów to dla nich często jedyne źródło utrzymania. Kupując te produkty na stronie www.przyjacielmisji.pl, nie tylko wspierasz ich materialnie, ale dajesz im nadzieję na przyszłość.
- Każdy zakup to więcej niż gest solidarności. To realna pomoc, dzięki której warsztaty mogą znów działać, a rodziny otrzymują środki do życia – podkreśla ks. Cisło. I dodaje: - Nie możemy pozwolić, by chrześcijaństwo zniknęło z Ziemi Świętej.
Szczegóły www.przyjacielmisji.pl
Media Przyjaciel Misji/ Ziemia Święta / ekai.pl
Włosi poruszeni wyborem matki, która zrezygnowała z leczenia raka, by nie zaszkodzić poczętemu dziecku
Podczas jednej wizyty u lekarza usłyszała, że jest w ciąży i ma nieoperowalnego raka. 38-letnia Deborah Vanini zrezygnowała z leczenia, by nie zaszkodzić noszonemu pod sercem dziecku. Zmarła dwa miesiące po jego narodzinach. - Bała się śmierci, ale myślała o naszej córeczce – wyznał jej partner podkreślając, że „społeczeństwo powinno brać przykład z tej historii, wybierając życie'.
Historia „Matki z Como', jak nazwały ją włoskie media odbiła się szerokim echem dzięki swoistemu dziennikowi, który Deborah prowadziła w mediach społecznościowych. Jej wpisy obrazują życie jakie prowadziła. Zdjęcia pokazują piękną kobietę, kochającą podróże do wspaniałych miejsc, spotkania z przyjaciółmi, markowe ubrania, tatuaże i wymarzony dom, który tuż przed diagnozą wybudował dla niej jej partner. Do spełnienia ich marzeń brakowało dziecka, o które starali się kilka lat. Wpis o tym, że oczekuje potomstwa stał się zarazem zapowiedzią tragedii. W czasie jednej wizyty u lekarza dowiedziała się, że jest w ciąży, a zaraz potem, że ma nowotwór. Rak płuc. W czwartej fazie – nieoperowalny. „Szok. Od najlepszej wiadomości do najgorszej w ciągu 25 sekund – napisała na Twitterze. – Od największej radości do absolutnej rozpaczy. Od ekstazy po męki piekielne. Od teraz – ciemność'.
Pewna swego wyboru
Życie 38-latki, która była właścicielką salonu kosmetycznego stało się codzienną walką. Z dużą dozą szczerości pisała o tym w mediach społecznościowych: „Miesiące testów, dni w szpitalu, wyczerpujące i bolesne wizyty, przeszkody fizyczne, leki, lawina leków, z których większość nie jest dobra w ciąży'.
Wysłuchawszy opinii lekarzy, którzy przedstawili jej destrukcyjny wpływ leczenia na zdrowie upragnionej córeczki, świadomie postanowiła zrezygnować z terapii. W jednym z wywiadów, już po jej śmierci, Massimo Chinaglia tak mówił o wyborze swej partnerki: „Nie zdążyliśmy nawet wziąć ślubu. Trwałem u jej boku, bo wiedziałem, że nie mogę zmienić jej zdania. Ona zawsze najpierw myślała o innych, a dopiero potem o sobie. Wiem, że był to gest altruizmu i miłości wobec mnie i naszej córki. Przecież wiedziała, że umrze'.
Mężczyzna wyznaje, że gdyby Deborah podjęła leczenie mogłaby przeżyć najwyżej cztery, pięć lat. „Mówiła mi: «Nasza córka będzie miała przed sobą całe życie, chcę, żeby przyszła na świat. Ja mogę żyć tylko kilka lat. Jaki sens miałoby poświęcenie jej życia?»' – wspominał jej partner. Dodał zarazem, że jej decyzja nie była poddaniem się: „Powiedziała lekarzom, że jak tylko córka przyjdzie na świat podejmie leczenie. Niestety koniec przyszedł szybciej niż się spodziewaliśmy. Przez dwa miesiące mogła jednak trzymać naszą ukochaną Megan w swych ramionach. Była szczęśliwa'.
Wybory większe od nas
Jej wpisy w mediach społecznościowych są zapisem walki, jaką toczyła podejmując kolejne wybory: „Wybory większe od nas, dotyczące życia, któremu daliśmy początek. Postawieni przed najtrudniejszym na świecie zadaniem rodzica, decydując o życiu swoich dzieci'. Deborah pisze o przepłakanych nocach, ciągłych wątpliwościach, pogłębiającej się desperacji i pytaniach, dlaczego to właśnie ją spotkało. Podobnie ten czas wspomina jej partner, który nie opuścił ją nawet na chwilę, a kiedy nie było innej możliwości spał na podłodze przy jej szpitalnym łóżku. Dzięki jego obecności, wsparciu rodziny i bliskich oraz, jak napisała w mediach społecznościowych, ofiarnej pomocy personelu szpitala Niguarda, zaczęła odzyskiwać wewnętrzne siły. „Kiedy na coś narzekamy, oceńmy dokładnie ciężar spraw' – napisała.
Narodził się cud
Deborah otwarcie przyznawała się do tego, że nie jest osobą wierzącą. Jak powiedzieli jej rodzice, jej ostateczny wybór dowodzi tego, że każda kobieta, jeśli nie da się zwyciężyć zaślepiającym ideologiom, jest w stanie rozpoznać powołanie zapisane w swym sercu do bycia tą, która daje życie. „Wystarczy prawo naturalne, by to zrozumieć' – wyznała jej matka. Mała Megan przyszła na świat przedwcześnie i z komplikacjami, które obciążyły organizm jej mamy. Deborah swą upragnioną córeczkę nazwała cudem, który „dosłownie uratował życie swojej matce'.
We wpisach kobiety, które oddawały jej bieg przez codzienne trudności pojawiło się wówczas światło i nadzieja: „Kto wie, jak długo będę mogła na Ciebie patrzeć... Każdy miesiąc, dzień, godzina jest cennym darem. Nie traktujmy tego nigdy jak czegoś oczywistego. Zrobię wszystko i będę walczyć o to, żeby oglądać Cię jak najdłużej' – zanotowała na swym profilu. Włoski dziennik „Avvenire' napisał o jej wyborze: „Przychodzimy na świat po to, by kochać do końca i śmierć nie ma ostatniego słowa'.
Dobry anioł
Massimo Chinaglia wyznał, że gdyby to było możliwe wziąłby nowotwór na siebie, gdyż dzieci nie powinny dorastać bez matki. Księdzu, który prowadził pogrzeb Deborah powiedział, że była „dobrym aniołem'. Z córeczką przeniósł się do domu teściów świadomy tego, że będzie potrzebował pomocy: „Dziadkowie zawsze są wyjątkowi, ale teraz będą musieli być nimi jeszcze bardziej. Będą musieli ją przytulać i obsypywać miłością'.
Odpowiadając na krytykę, że wybór jego partnerki był egoistyczny, bo świadomie uczyniła córkę sierotą odpowiedział w jednym z wywiadów: „Skąd tyle w nas jadu, by oceniać innych. Nasze społeczeństwo powinno brać przykład z tej historii, wybierając życie'. Tato małej Megan zapowiedział, że wychowa ją tak, by nigdy nie myślała, że mama umarła przez nią: „Chcę, żeby wiedziała, że jej mama zachorowała i opuściła nas zbyt wcześnie. Będzie wiedziała, że jest córką kobiety pięknej zarówno zewnętrznie, jak i wewnętrznie, mającej piękne serce, wyjątkowej, bezinteresownej i hojnej'.
mela/ Mediolan / ekai.pl
Papież opublikował przesłanie dotyczące dokumentu końcowego Synodu
Dokument końcowy jest częścią zwyczajnego Magisterium Następcy św. Piotra – napisał Ojciec Święty w nocie na temat Dokumentu Końcowego Synodu. Dodał, iż zawiera on wskazania, które – w świetle jego podstawowych założeń – już teraz mogą być przyjęte w Kościołach lokalnych oraz w grupach Kościołów, uwzględniając różnorodne konteksty.
Vatican News / Watykan / ekai.pl
Watykan: 24 grudnia o godz. 19.00 inauguracja Roku Świętego
W Wigilię Bożego Narodzenia o godz. 19.00 papież otworzy Drzwi Święte w bazylice watykańskiej i zainauguruje Rok Święty – wynika z programu celebracji liturgicznych pod przewodnictwem Ojca Świętego w grudniu i styczniu. Z kolei 26 grudnia o 9.00 Franciszek otworzy Drzwi Święte w rzymskim więzieniu Rebibbia. Program ten został opublikowany dziś przez Biuro Papieskich Celebracji Liturgicznych.
Należy dodać, że we wcześniej opublikowanym dokumencie zapowiedziano także w grudniu: 7. grudnia o 16.00 konsystorz dla kreowania nowych kardynałów, 8 grudnia o 9-30 Mszę św. z nowymi kardynałami, a o 16.00 tradycyjny hołd Matce Bożej Niepokalanej na Placu Hiszpańskim oraz 12. grudnia o 18.00 Mszę św. z okazji wspomnienia Matki Bożej z Guadelupe, patronki Ameryki. Z kolei 15 grudnia papież Franciszek odbędzie kolejną podróż apostolską, tym razem do Ajaccio na zakończenie kongresu „Religijność ludowa w krajach Morza Śródziemnego'.
24 grudnia, w Uroczystość Narodzenia Pańskiego nastąpi w Bazylice św. Piotra, godz. 19:00, Otwarcie Drzwi Świętych i Msza Święta w nocy.
25 grudnia, w Uroczystość Bożego Narodzenia, papież udzieli błogosławieństwa „Urbi et Orbi, z loggii centralnej bazyliki Świętego Piotra o godz. 12.00.
26 grudnia w Święto św. Szczepana, Pierwszego Męczennika, Ojciec Święty o godz. 9 rano, otworzy Drzwi Święte i odprawi i Mszę św. w więzieniu Rebibbia.
Natomiast 31 grudnia w Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki, w Bazylice św. Piotra o godz. 17.00 zostaną odprawione
Pierwsze Nieszpory i Te Deum jako dziękczynienie za miniony rok.
st / Watykan / ekai.pl
Papieski tweet
Jesteś naszym 1533930 gościem od 01.01.2017