Liturgia




2024-06-03, Poniedziałek, Rok B, II, Wspomnienie Świętych męczenników Karola Lwangi i Towarzyszy
2 P 1, 2-7
Ps 91 (90), 1-2. 14-15a. 15b-16 (R.: por. 2b)
Ap 1, 5
Mk 12, 1-12
2024-06-04, Wtorek, Rok B, II, IX Tydzień zwykły
2 P 3, 12-15a. 17-18
Ps 90 (89), 2 i 4. 10. 14 i 16 (R.: por. 1b)
Ef 1, 17-18
Mk 12, 13-17
2024-06-05, Środa, Rok B, II, Wspomnienie Św. Bonifacego, biskupa i męczennika
2 Tm 1, 1-3. 6-12
Ps 123 (122), 1b-2 (R.: por. 1b)
J 11, 25a. 26
Mk 12, 18-27

Wydarzenia


Św. Karol Lwanga i Towarzysze (3 czerwca)

Do Ugandy chrześcijaństwo dotarło pod koniec XIX w. i początkowo misjonarze spotkali się z przychylnością mieszkańców. Kiedy wstąpił na tron król Mwanga, rozpoczęło się krwawe prześladowanie chrześcijan. Wkrótce ofiarą nienawiści padli także neofici katoliccy – wśród nich dworzanie króla. Wśród męczenników było dwóch chłopców liczących zaledwie 12 lat. Przez wiele dni na uwięzionych wywierano presje i naciski. W uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego – 3 czerwca 1886 roku w Namugongo zapłonął stos i zawiniętych w trzcinowe maty chrześcijan kolejno wrzucano w płomienie. 6 czerwca 1920 roku beatyfikował ich Benedykt XV. Po ustaniu prześladowania w roku 1890 w Ugandzie było już 2197 katolików i ok. 10 tys. katechumenów, którzy przygotowywali się na przyjęcie chrztu świętego. W roku 1906 liczba ich wzrosła do ok. 100 tys. katolików i ok. 150 tys. katechumenów.

Karol Lwanga został wyróżniony nie tylko dlatego, że z uśmiechem poniósł śmierć, ale zachęcał innych do wytrwania. Był wodzem plemienia Nagweya i przełożonym królewskich paziów. Miał 25 lat. Ciało jego palono wolno na ogniu, zaczynając od stóp. Balikudembe, Józef Mukasa, był pierwszym ministrem króla. Dla Chrystusa zdołał pozyskać 150 pogan. Banabakintu był naczelnikiem kilku wiosek. Zginął, kiedy miał lat 35. Kaggwa Andrzej, lat 30, był kapelmistrzem królewskim. Został ścięty, potem porąbany w kawałki. Szczególne męki zastosowano wobec Macieja Kalemby, który był sędzią i namiestnikiem okręgu, lat 50. Obcięto mu ręce i nogi, wycinano mu żywcem kawałki ciała, palono go, a potem wrzucono w sitowie w nadziei, że po tylu mękach się załamie. Tam od ran skonał. Pozyskał dla Chrystusa ok. 200 współziomków. Mwaggali Noe był garncarzem i garbarzem. 31 maja 1886 roku powieszono go, przebito włócznią, a jego wnętrzności dano na pożarcie wygłodniałym psom. Zginęło tego dnia (3 czerwca 1886 roku) na tym samym miejscu 13 męczenników.

ekai.pl


3 czerwca w kalendarzu

1951 – beatyfikacja św. Piusa X,

1963 - zmarł św. Jan XXIII,

2007 – kanonizacja Szymona z Lipnicy.

ekai.pl


XVII Święto Dziękczynienia w Świątyni Opatrzności Bożej

- Największym dramatem jest, gdy w Kościele przestajemy patrzeć sercem - powiedział kard. Grzegorz Ryś, który poprowadził Mszę Świętą dziękczynną z wprowadzeniem relikwii św. Jadwigi Królowej do Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie. Eucharystia jest elementem obchodów XVII Święta Dziękczynienia - dnia modlitwy, ale także koncertów i zabawy. 

Dziś w Wilanowie rodziny i pielgrzymi z całej Polski uczestniczą w celebrowaniu ustanowionej przez Episkopat Polski ogólnopolskiej uroczystości i wprowadzeniu do Świątyni Opatrzności Bożej relikwii św. Jadwigi Królowej.Na wstępie Eucharystii, będącej jednym z punktów obchodów, kard. Kazimierz Nycz podkreślił, że obchodzone po raz 17. Święto Dziękczynienia ma być okazją do uczczenia 650. rocznicy urodzin królowej Jadwigi. W tym roku przypada także 25. rocznica beatyfikacji bł. Edmunda Bojanowskiego i 40. rocznica śmierci ks. Jerzego Popiełuszki.

Nawiązując do dzisiejszej Ewangelii, w swojej homilii kard. Grzegorz Ryś zaznaczył, że Jezus stawia w centrum swojego zainteresowania człowieka potrzebującego. Zauważył, że taki jest także pontyfikat papieża Franciszka, który zawsze stawia na piedestale „człowieka, który potrzebuje, który jest uciśniony, jest głodny, wygnany ze swojego domu, skazany na emigrację, który jest uwięziony, zniewolony, i krzywdzony, także w Kościele'.

Duchowny podkreślił, że „dopóki osoby potrzebujące są wśród nas, nie posługujemy dobru wspólnemu'. Jako przykład postawy godnej naśladowania kardynał przywołał postać św. Jadwigi. - To jest uderzające, że najwięcej fundacji, jakie założyła, dotyczyło szpitali. Wcale nie miejsca kultu, choć też były ważne, ale szpitali. Źródła pokazują ją również jako kobietę, która nie godzi się z karą śmierci, która wstawia się za uwięzionymi, jest osobą skupioną na ludziach biednych – przypomniał duchowny.Kardynał podkreślił, że aby postawić drugiego człowieka w centrum należy najpierw dostrzec cały jego dramat, wszystkie potrzeby. - Tym Pan Jezus różni się od swoich rozmówców w synagodze, którzy widzą wyłącznie człowieka z uschniętą ręką. Jezus nie widzi uschniętej ręki, widzi całe życie tego człowieka, który jest cierpiący. Człowieka, którego niepełnosprawność wyklucza z wielu miejsc w życiu. Jezus widzi cały jego dramat. To oznacza postawić kogoś w centrum, to właśnie oznacza powiedzieć mu: „zmartwychwstań'. Nie chodzi o to aby mógł poruszać ręką, chodzi o to by mógł zacząć kompletnie nowe życie, być odbudowany wewnątrz – wyjaśnił. Przypomniał, że bł. Edmund Bojanowski widział wielką biedę otaczających go dzieci, dlatego zakładał ochronki. Jednak dawał potrzebującym nie tylko jedzenie, dbał również o ich edukację zakładając wypożyczalnie książek i czytelnie ludowe. - Nie wystarczy człowiekowi dać bułkę do zjedzenia, żeby człowiek był w centrum, trzeba widzieć go całego, z jego najgłębszym potrzebami i najgłębszymi zranieniami. Tu wszyscy jesteśmy ciągle strasznie biedni. Często pomagamy innym w sposób powierzchowny – zaznaczył.

Następnie kapłan wyjaśnił skąd bierze się ta różnica postrzegania, dlaczego Jezus widzi inaczej niż jego rozmówcy. - Mężczyźni w synagodze nie patrzą sercem, a skoro nie patrzą sercem nie mogę dotrzeć do wszystkich potrzeb cierpiącego człowieka. To jest dramat, który ma miejsce wszędzie, ale największym dramatem jest, gdy w Kościele przestajemy patrzeć sercem – zaakcentował.

Według kard. Rysia receptę na zatwardziałość serca stanowi medytacja, która polega na tym by Słowo Boga przebyło drogę od rozumu do serca człowieka. - Potrzebujemy momentu medytacji i przejścia od znanej przez nas prawdy rozumu do serca. Dzięki temu dokonuje się także proces odwrotny – serce, które jest poruszone, uruchamia z powrotem nasz umysł do działania. Do takiego działania, które ogarnia człowieka w całości we wszystkich jego wymiarach. Dlatego, że wtedy po prostu kochamy drugiego człowieka. To jest jedyny motyw, dla którego wychodzimy ku człowiekowi – nauczał duchowny.

Zauważył też, że dramatem współczesnego człowieka jest fakt, że nie ma takiego momentu w którym nic nie robi i mógłby pozwolić sobie na medytację.

Więcej...

ar, tk/ Warszawa / ekai.pl

 


Kryptonim ''Lato 79'' - komunistyczne władze przed pierwszą pielgrzymką papieża do Polski

Dziś, 2 czerwca, mija 45. rocznica pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II w Polsce, wizyty, która 'odmieniła oblicze' nie tylko polskiej ziemi. Dla rządzących w Polsce komunistów pierwsza wizyta polskiego papieża w jego Ojczyźnie oznaczała niespotykaną mobilizację aparatu bezpieczeństwa i propagandy. Zagrożenie wydawało się bowiem bezprecedensowe: oto do państwa bloku komunistycznego przybywa głowa Kościoła katolickiego, w dodatku osoba z własnego doświadczenia doskonale znająca polskie realia.

Podstawowe pytanie, jakie świat zadawał sobie po wyborze kard. Wojtyły na papieża brzmiało: jaka będzie polityka Jana Pawła II wobec obozu sowieckiego? Dla komunistów to pytanie budziło niepokój; dla milionów mieszkających w sowieckim bloku - nadzieję. 

16 października 1978 r. Vaclav Havel, wówczas czołowy czeski dysydent, spędzał wieczór z przyjaciółmi w swoim domu na wsi. 'Kiedy z Radia Wolna Europa dowiedzieliśmy się o wyborze nowego papieża, świętowaliśmy do późnej nocy. Odżyła nadzieja dla wszystkich kochających wolność'. Gdy okazało się, że ten Papież przybędzie do Polski, nadzieja umocniła się.

Pierwsza wizyta Jana Pawła II do Ojczyzny odbyła się w dniach 2-10 czerwca 1979 roku pod hasłem 'Gaude, Mater Polonia' (Raduj się, matko Polsko). Papież odwiedził Warszawę, Gniezno, Częstochowę, Kraków i Nowy Targ, a także teren byłego niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau.

Zło konieczne

'Kardynał Wojtyła planował, że z okazji 900-lecia śmierci św. Stanisława przyjedzie do Polski papież Paweł VI - wspominał po latach bp Tadeusz Pieronek, wówczas kapłan archidiecezji krakowskiej i sekretarz rozpoczętego przez kard. Wojtyłę duszpasterskiego synodu. - Było logiczne, że z chwilą gdy on sam został papieżem, będzie chciał do Krakowa przyjechać. Bardzo nas to radowało, ale też nie wiedzieliśmy absolutnie, co nas czeka. To była zupełna nowość'.

Bp Pieronek podkreślał, że dla władz wizyta była 'ciałem obcym'. Aleksander Merker, ówczesny dyrektor w Urzędzie ds. Wyznań przyznał w wolnej już Polsce, że sprawa przyjazdu Papieża stanowiła dla władz wielki kłopot. Pytany wprost, czy było to 'zło konieczne', rzucił tylko: 'to pan powiedział...'

Kard. Luigi Poggi, wówczas przedstawiciel Stolicy Apostolskiej ds. specjalnych poruczeń i wielokrotny wysłannik do Polski wspominał: 'Sądzę, że u Gierka występowała pewna obawa, może i strach. Muszę przyznać, że początkowo mówili - nie'. Przed Bożym Narodzeniem 1978 r. Kazimierz Szablewski, rezydujący w Rzymie współprzewodnoczący polsko-watykańskiej Komisji ds. stałych kontaktów roboczych między Stolicą Apostolską a PRL oświadczył księdzu Poggi, że wizyta jest absolutnie niemożliwa. 'Odpowiedziałem mu: 'czy macie coś innego, co mogłoby ją zastąpić? Sądzę, że jej brak wywoła dla was gorsze skutki'. Tymczasem Prymas Wyszyński i Jan Paweł II kontynuowali przygotowania, tak jakby druga strona już się zgodziła. Jak w takiej sytuacji stawiać opór? Władza musiała więc siłą rzeczy zaakceptować wizytę'.

Władze: tylko nie maj...

Rozpoczyna się mozolna droga przełamywania trudności, które piętrzą przedstawiciele rządu i władz partyjnych. Chodzi o niechęć wobec samej wizyty, jak i jej majowego terminu. Właśnie wówczas przypadała bowiem 900. rocznica śmierci św. Stanisława, biskupa krakowskiego, który poniósł śmierć z rąk Bolesława Śmiałego.

Kard. Franciszek Macharski, wówczas metropolita krakowski, wspominał: 'Stanęło na tym, że Papież nie może przyjechać w maju, co stało w sprzeczności z pragnieniem Jana Pawła II, który jako metropolita krakowski poprzez siedmioletni synod przygotowywał diecezję na to wydarzenie'. 

Podczas negocjacji z przedstawicielami polskiego Episkopatu, władze zdecydowanie wykluczyły termin majowy nie ukrywając, iż boją się, by bezbożny czyn władcy sprzed 900 lat nie podsycił bardziej współczesnych skojarzeń. Kazimierz Kąkol, ówczesny dyrektor Urzędu ds. Wyznań przyznał ponad 20 lat później: 'Władze partyjne i państwowe upatrywały w tym wielkie niebezpieczeństwo dla swojej pozycji ideologicznej w społeczeństwie. Śmierć męczeńska św. Stanisława to jest śmierć z rąk władzy'.

Bp Alojzy Orszulik, wówczas szef Biura Prasowego Episkopatu, wspominał: 'Strona rządowa powiedziała: nie wchodzi w rachubę maj, tym bardziej 8 maja. I znowu ta sama 'katarynka', że to jest symbol walki Kościoła z państwem. W pewnym momencie Stanisław Kania, sekretarz Biura Politycznego KC PZPR zapytał, czy możliwy jest inny termin. Poirytowało to sekretarza Episkopatu, arcybiskupa Dąbrowskiego, który pełen emocji wypalił: 'Wy tylko udajecie, że chcecie wizyty papieża, ale w gruncie jesteście przeciwko'. Kania zarumienił się i powiedział: «W takim razie wyciągajmy kalendarze i zastanówmy się nad innymi terminami, patrzmy na czerwiec»'.

Ostatecznie wyjście z impasu przyniosły dwa spotkania 'na szczycie': Prymasa Polski, kard. Stefana Wyszyńskiego i I Sekretarza KC PZPR, Edwarda Gierka. Przełomowe znaczenie ma już pierwsze z nich, do którego doszło 24 stycznia 1979 roku.

Jak twierdzą negocjatorzy ze strony polskiego Episkopatu, papież bez większych wahań zaakceptował przyjazd w czerwcu uznając najwyraźniej, że w żadnej mierze nie zaszkodzi to samej treści przesłania, jakie zamierzał wygłosić w Ojczyźnie.

Ustalono, że w tym miesiącu możliwe są dwa terminy. Tuż po spotkaniu abp Dąbrowski przekazał wszystko osobiście Papieżowi, który wybrał pierwszy z termin: 2-10 czerwca. Ale praca nad oficjalnym komunikatem też nie poszła gładko. 'Stronie rządowej nie mogły przejść przez usta słowo Ojciec Święty. Ostatecznie więc przyjęto zwrot «Jego Świątobliwość», choć napisano błędnie «Świętobliwość»' - wspominał bp Orszulik.

...i jak najdalej od Wschodu

22 marca 1979 roku przybywa do Polski abp Agostino Casaroli, Sekretarz Rady ds. Publicznych Kościoła, uważany za 'architekta polityki wschodniej Watykanu'. Po jego wyjeździe zapadają ostatnie ustalenia, a przede wszystkim zatwierdzona zostaje dokładna trasa pielgrzymki. I tu nie było łatwo. Podczas rozmów z Episkopatem, komuniści zdecydowanie wykluczyli „ścianę wschodnią'. Nie chcieli narażać na szwank relacji z ZSRR zezwalając na pobyt papieża w pobliżu granicy z imperium. Papież nie mógł nawet przekroczyć linii Wisły. Wykluczono również Śląsk. Generalnie rzecz biorąc władzom zależało na tym, żeby wizyta była jak najkrótsza i ograniczona terytorialnie

'Władze stawiały wielki opór przeciwko przekraczaniu Wisły na wschód' - wspominał bp Orszulik. Ostatecznie w programie nie znalazły się także Piekary Śląskie i Trzebnica, choć takie było życzenie Jana Pawła II. Ojciec Święty nie może odwiedzić także Nowej Huty, będzie za to w sąsiedniej Mogile.

 

Mobilizacja strachu

Przed papieska wizytą, władze przeprowadziły niespotykaną dotąd w PRL mobilizację sił i środków. Specjalna operacja przygotowawcza nosiła kryptonim „Lato 79'. 15 marca 1979 r. zostaje powołany sztab MSW, który określił cztery główne kierunki działań: rozpoznania i działań operacyjno-politycznych, bezpieczeństwa i porządku publicznego, zaopatrzenia technicznego i regeneracji sił oraz analityczno-informacyjnym. 

Analogiczne sztaby tworzy 6 komend wojewódzkich MO na terenie przez który wiodła trasa pielgrzymki. W operacji „Lato 79' brał udział m.in. cały aparat wywiadowczy MSW, pion zajmujący się opozycją demokratyczną i inwigilujący Kościół. Ponadto: pion techniczny odpowiedzialny za podsłuchy, obserwację fotograficzną i filmową, Biuro B (operacje bezpośrednie) i Biuro W (kontrola korespondencji).

W celu zminimalizowania siły papieskiego przekazu, przed wizytą podjęto szczegółowe decyzje dotyczące sposobu jej prezentacji w mediach. Relacje prasowe, radiowe i telewizyjne przygotowywane były pod dyktando KC PZPR (pomimo działania 'normalnej', komunistycznej cenzury).

 

Niepokój w papieskim samolocie

Jest sobota 2 czerwca 1979 roku. Kard. Dziwisz, po latach: 'Przylot do Warszawy był dla nas przykry. Kiedy nasz samolot zbliżał się nad Wisłę, tłumy Warszawiaków opalały się, jakby w ogóle nic się nie działo. To było odczucie dość przykre. Jednak dalej szło coraz lepiej, atmosfera rosła z każdą chwilą'.

Samolot z Janem Pawłem II na pokładzie ląduje na warszawskim lotnisku Okęcie. Oficjalne powitanie, wizyta w katedrze a następnie w Belwederze, i u szefa partii Edwarda Gierka. Tego samego dnia po południu, pośród wiwatującego tłumu, Papież przybywa odkrytym samochodem na stołeczny Plac Zwycięstwa. Padają słynne słowa, które przejdą do historii:

'Tysiąclecie Chrztu Polski, którego szczególnie dojrzałym owocem jest święty Stanisław - tysiąclecie Chrystusa w naszym wczoraj i dzisiaj - jest głównym motywem mojej pielgrzymki, mojej dziękczynnej modlitwy wspólnie z Wami wszystkimi, drodzy Rodacy, których Jezus Chrystus nie przestaje uczyć wielkiej sprawy człowieka. Z Wami, dla których Chrystus nie przestaje być wciąż otwartą księgą nauki o człowieku, o jego godności i jego prawach. A zarazem nauki o godności i prawach Narodu. Wołam, ja, syn polskiej ziemi, a zarazem ja, Jan Paweł II, papież. Wołam z całej głębi tego Tysiąclecia, wołam w przeddzień Święta Zesłania, wołam wraz z Wami wszystkimi: Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi oblicze ziemi. Tej Ziemi!'

Kard. Poggi: 'Podczas Mszy przebywałem w hotelu Victoria. Po 20 minutach homilii, kiedy Papież powiedział, że nie można poznać Polski bez Chrystusa, wszyscy bili brawo. A władze? Oni mieli stracha - mówił mi o tym ambasador Szablewski'.

Więcej...

Tomasz Królak/ Warszawa / ekai.pl


Biskupi USA: finansowanie aborcji ze środków publicznych antytezą opieki zdrowotnej

Konferencja Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych (USCCB) potępiła federalne finansowanie aborcji i komercjalizację istot ludzkich poprzez zapłodnienie in vitro, jednocześnie zachęciła do prowadzenia polityki prorodzinnej i medycyny reprodukcyjnej. Biskup Michael Burbidge, przewodniczący Komisji ds. Obrony Życia a zarazem biskup Arlington, wystosował w imieniu episkopatu list do Kongresu, podkreślając, że Kościół sprzeciwia się każdej ustawie, która rozszerza finansowanie aborcji przez podatników.

Zaznaczył, że aborcja finansowana przez rząd nie przyczynia się ani do poprawy opieki zdrowotnej, ani sprawiedliwości - jest natomiast antytezą opieki zdrowotnej i sprawiedliwości. W imieniu episkopatu USA ponowił poparcie dla poprawki Hyde'a, która zakazuje jakiegokolwiek federalnego finansowania aborcji. „Oferując «darmowe» aborcje lub ułatwiając aborcje, rząd w istocie żąda od kobiet w ciąży w trudnej sytuacji, aby zakończyły życie swojego dziecka, jako jedyne «rozwiązanie» ich trudności społeczno-ekonomicznych związanych z przyjęciem tego dziecka' – stwierdził hierarcha.

Bp Burbidge poruszył również kwestię zapłodnienia in vitro. Zauważył, że choć pragnienie posiadania dziecka jest rzeczą dobrą, to biskupi odrzucają tę metodę zapłodnienia, ponieważ dokonuje ona komercjalizacji istot ludzkich i tworzy setki tysięcy, a nawet miliony nienarodzonych dzieci, które zostaną utracone... zamrożone lub wyrzucone i zabite. „Dlatego wspieramy medycynę reprodukcyjną, która jest często skuteczna, ale pomijana, w celu diagnozy i leczenia pierwotnych przyczyn niepłodności' – zaznaczył. Przypomniał jednoczenie, iż Kościół katolicki jako alternatywę dla zapłodnienia in vitro, popiera technologię NaPro, która ma na celu zajęcie się podstawowymi przyczynami niepłodności i umożliwienie parze poczęcia dziecka w sposób naturalny. Proces ten może czasami wymagać zmiany stylu życia w celu poprawy płodności, interwencji chirurgicznej w celu leczenia schorzeń powodujących niepłodność oraz leków w celu wywołania owulacji u kobiety lub poprawy liczby plemników u mężczyzny. 'Gdy kwestie te zostaną rozwiązane, a para ma lepsze wyczucie, kiedy kobieta jest bardziej płodna, leczenie pomaga parze począć dziecko poprzez akt małżeński w sposób naturalny' - przypomniał hierarcha.

Więcej...

st/ Waszyngton / ekai.pl

 


Joanna Krupska: mamy najlepszą Kartę Dużej Rodziny w Europie

- Mamy najlepszą Kartę Dużej Rodziny w Europie – mówi Joanna Krupska wieloletnia prezes Związku Dużych Rodzin „Trzy Plus'. W tym roku przypada dziesięciolecie wprowadzenia ogólnopolskiej KDR i do tego faktu nawiązuje tematyka XII Ogólnopolskiego Zjazdu Dużych Rodzin, który odbywa się w Tomaszowie Mazowieckim. W rozmowie z KAI Joanna Krupska przypomina okoliczności wprowadzenia Karty oraz wskazuje na problemy, z którymi wciąż muszą się zmagać wielodzietne rodziny w Polsce.

Czytaj wywiad...

Rozmawiała Maria Czerska/ Warszawa / ekai.pl


''Niech zstąpi duch Twój...'' - 45. rocznica pierwszej pielgrzymki Jana Pawła do Polski

W tych dniach przypada 45. rocznica pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski. To właśnie wtedy papież wypowiedział kilka niezapomnianych zdań, począwszy od słynnego dziś wołania: 'Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!'. Wkrótce miało się okazać, jak znaczące skutki duchowe, społeczne i polityczne przyniósł - nie tylko  Polsce - tamten pobyt następcy św. Piotra w rodzinnym kraju.

Pierwsza wizyta Jana Pawła II do Ojczyzny odbyła się w dniach 2-10 czerwca 1979 roku pod hasłem 'Gaude, Mater Polonia' (Raduj się, matko Polsko). Papież odwiedził Warszawę, Gniezno, Częstochowę, Kraków i Nowy Targ, a także teren byłego niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau.

 

Po konklawe musiałem pozostać...

Po wyborze na papieża, Karol Wojtyła nie ukrywał, że tęskni za Polską. W specjalnym orędziu do rodaków wyznał: 'Niełatwo jest zrezygnować  powrotu do Ojczyzny, '... do tych pól umajonych kwieciem rozmaitem, pozłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem' – jak pisał Mickiewicz, do tych gór i dolin, i jezior, i rzek, do tych ludzi umiłowanych, do tego Królewskiego Miasta'.

23 października 1978 roku, dzień po uroczystej inauguracji pontyfikatu, powiedział do pielgrzymów z Polski: „Wierzcie mi, że udając się do Rzymu na konklawe, najbardziej pragnąłem wrócić do Was, do mojej umiłowanej Archidiecezji i do Ojczyzny. Skoro jednak inna była wola Chrystusa Pana, zostaję i podejmuję to nowe posłannictwo, które mi wyznaczył'. 

Nie ulega więc wątpliwości, że 'powrót' do Polski, niespełna 8 miesięcy po wyborze na papieża, był dla Jana Pawła II także wielkim przeżyciem emocjonalnym.

Władze: lęki i skojarzenia

Pierwotnie  planowana była na maj, bowiem wtedy przypadała 900. rocznica śmierci biskupa krakowskiego św. Stanisława, który po zatargu z królem Bolesławem Śmiałym poniósł męczeńską śmierć. Podczas negocjacji z przedstawicielami polskiego Episkopatu, władze zdecydowanie wykluczyły termin majowy nie ukrywając obaw, że bezbożny czyn władcy sprzed 900 lat mógłby podsycić bardziej współczesne skojarzenia... Jak relacjonowali później negocjatorzy ze strony polskiego Episkopatu, papież bez większych wahań zaakceptował przyjazd w czerwcu uznając najwyraźniej, że w żadnej mierze nie zaszkodzi to samej treści przesłania, jakie zamierzał wygłosić w Ojczyźnie.

W czasie rozmów pomiędzy władzami PRL a polskim Episkopatem w  sprawie programu wizyty, komuniści zdecydowanie wykluczyli „ścianę wschodnią'. Nie chcieli narażać na szwank relacji z ZSRR zezwalając na pobyt papieża w pobliżu granicy z imperium. Papież nie mógł nawet przekroczyć linii Wisły. Wykluczono również Śląsk. Generalnie rzecz biorąc władzom zależało na tym, żeby wizyta była jak najkrótsza i ograniczona terytorialnie.

Niech zstąpi Duch Twój!

I rzeczywiście: pielgrzymka rozpoczęta w wigilię uroczystości Zesłania Ducha Świętego, została uznana za wydarzenie, które obudziło duchowy potencjał Polaków, wytrąciło ich z marazmu, podsyciło nadzieje osłabione kilkudziesięcioletnim okresem panowania komunizmu, a przede wszystkim wzbudziło poczucie wspólnoty. 

Pierwszego dnia, w sobotę, 2 czerwca na Placu Zwycięstwa w Warszawie (dziś Plac Piłsudskiego) Jan Paweł II tłumaczył, że 'Człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć, ani kim jest, ani jako jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie. Na zakończenie homilii wypowiedział słynną dziś modlitwę: 'Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze Ziemi. Tej ziemi!'. 

Jedność chrześcijańskiej Europy

Następnego dnia, 3 czerwca w Gnieźnie, padły prorocze słowa ukazujące niezwykle istotny sens pontyfikatu Karola Wojtyły, sens, który można odczytywać w kluczu cywilizacyjnym, religijnym, ekumenicznym, politycznym wreszcie: 'Czyż Chrystus tego nie chce, czyż Duch Święty tego nie rozsądza, ażeby ten Papież - Polak, Papież Słowianin, właśnie teraz odsłonił duchową jedność chrześcijańskiej Europy, na którą składają się dwie wielkie tradycje: Zachodu i Wschodu' .

„Nie upadek Mur Berlińskiego, tylko przesłanie Jana Pawła II z Gniezna w 1979 r. uruchomiło proces prowadzący do upadku „żelaznej kurtyny' – powiedział KAI po latach kard. Stanisław Dziwisz.

Podczas spotkania z polskim episkopatem papież wskazywał: 'Chrześcijaństwo - powiedział - musi podjąć na nowo swój udział w kształtowaniu duchowej jedności Europy. Same racje ekonomiczne i polityczne jej nie ukształtują. Musimy zstąpić głębiej: do racji etycznych. Episkopat Polski, wszystkie Episkopaty i Kościoły Europy, mają tu ogromne zadanie do spełnienia' (Częstochowa, 5 czerwca).

Więcej...

tk, mp/ Warszawa / ekai.pl

 


Europejski Apel Obywatelski - inicjatywa w obronie życia i godności ludzkiej

W związku z toczącą się debatą dotyczącą przyszłości Unii Europejskiej oraz priorytetów, którymi powinna się kierować wystartowała nowa inicjatywa, która zachęca do tego, by stanąć w obronie życia ludzkiego i godności ludzkiej. Europejska Federacja dla Życia i Godności Człowieka ONE OF US zachęca do podpisania Europejskiego Apelu Obywatelskiego.

– Czy mamy pewność, że jutro nie spojrzymy z przerażeniem na to, czego dziś jesteśmy obojętnymi świadkami lub cynicznymi sprawcami? Znajdujemy się na rozdrożu, to znaczy nie możemy pozostać obojętni, nie możemy udawać, że nic się nie dzieje – mówi Marina Casini, prezydent Europejskiej Federacji ONE OF US, która zachęca obywateli państw członkowskich UE do zapoznania się z Europejskim Apelem Obywatelskim i podpisania go na stronie https://oneofus.eu/pl/. Europejski Apel Obywatelski określa proste zasady, które rezonują z zakorzenionymi aspiracjami tkwiącymi w każdym człowieku. Zasady te tworzą wspólne ramy owocnych działań do podjęcia w Europie. Jego autorzy podkreślają znaczenie rodziny dla wychowania dzieci i „budowania ich wolnej, indywidualnej tożsamości, zakorzenionej i szanowanej w duchu kultury narodowej'. W apelu krytyce poddane jest zjawisko surogacji, w ramach którego „dzieci sprzedawane są jak produkty do konsumpcji, a kobiety traktowane jak przedmiot do rodzenia dzieci'.

Twórcy kampanii zwracają uwagę na troskę o potrzebujących pomocy, a także, że problemy ekologiczne można rozwiązać jedynie przy udziale i kreatywności mężczyzn i kobiet. Podkreślają również, że „żadne prawo nie może mieć wpływu na losy ludzkiego życia. Każda forma ludzkiego życia, od poczęcia do naturalnej śmierci, ma wrodzoną wartość i zasługuje na niezachwianą ochronę w każdych okolicznościach'. „Aby kształtować świeżą wizję Europy, bądź ONE OF US, czyli jednym z nas' – zachęcają autorzy Europejskiego Apelu Obywatelskiego.

pra / Kraków

 


Dzień Dziecka. Bezpieczeństwo dzieci w obliczu nowych technologii

Dzień Dziecka to zazwyczaj również dzień prezentów, wśród których coraz popularniejsze stają się różnego rodzaju elektroniczne gadżety. Warto zastanowić się jednak czy dane urządzenie jest właściwe dla naszej pociechy i na co trzeba zwrócić uwagę, by korzystanie z takich urządzeń nie naruszało jej prywatności i nie zbierało danych na jej temat.

Telefon komórkowy, smartwatch, interaktywna zabawka, która ma dostęp do internetu, to prezenty, które coraz częściej zastępują tradycyjne zabawki, jak maskotki, piłki czy rowery. Z okazji Dnia Dziecka warto zastanowić się czy dany gadżet jest właściwy dla naszej pociechy i na co trzeba zwrócić uwagę, by korzystanie z takich urządzeń nie naruszało jej prywatności i nie zbierało danych na jej temat.

czytaj dalej...

 

Karol Witowski UODO, mp / Warszawa / ekai.pl

 


Znaki ciała i krwi Chrystusa w Polsce i na świecie

Na całym świecie doszło do około 130 cudów eucharystycznych, z czego w Polsce wydarzyło się osiem, w tym najsłynniejsze w naszym kraju przeistoczenia w Sokółce i Legnicy. Dziś Kościół katolicki obchodzi Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, zwaną „Bożym Ciałem' na pamiątkę ustanowienia sakramentu Eucharystii przez Jezusa Chrystusa i ku czci Jego obecności w Najświętszym Sakramencie.

Czym jest cud eucharystyczny?

Zgodnie z dogmatem Kościoła katolickiego spisanym podczas soboru laterańskiego IV w 1215 r. Jezus Chrystus jest obecny w Eucharystii realnie pod postacią chleba i wina przez przeistoczenie, które oznacza przemianę substancji podczas Eucharystii: hostii i wina w ciało i krew Chrystusa. Jezus powiedział: „To jest ciało moje [...] to jest moja krew przymierza'. Zgodnie z Jego prośbą, wyrażoną w słowach: „To czyńcie na Moją pamiątkę' bezkrwawa ofiara dokonuje się podczas każdej Mszy Świętej.

Cud eucharystyczny to nie tylko namacalna przemiana hostii w ciało, lub wina w krew. To także cudowne ocalenia hostii przed zniszczeniem lub profanacją, ich odnalezienie, jak również Komunie uznane za cudowne, uzdrowienia z tym związane, cudowne odżywianie się mistyków tylko Komunią Świętą czy prywatne objawienia związane z Eucharystią.

czytaj dalej...

Maria Osińska / Warszawa / ekai.pl

 


Papieski tweet






Jesteś naszym 1384474 gościem od 01.01.2017

Zasady przetwarzania danych

Dotyczące danych z formularza wysyłanych ze strony.

Dane z powyższego formularza będą przetwarzane przez naszą firmę jedynie w celu odpowiedzi na kontakt w okresie niezbędnym na procedowanie przekazanej sprawy. Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne do przetworzenia zapytania. Każda osoba posiada prawo dostępu do swoich danych, ich sprostowania i usunięcia oraz prawo do wniesienia sprzeciwu wobec niewłaściwego przetwarzania. W przypadku niezgodnego z prawem przetwarzania każdy posiada prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego. Administratorem danych osobowych jest Parafia św. Jadwigi Śląskiej w Katowicach-Szopienicach, siedziba: Katowice, Plac Powstańców Śląskich 3.